середу, 10 червня 2015 р.

Jak wyjechać na wakacje i nie wróci

We wrześniu nasz chłopak poszedł do pierwszej klasy, a przerażające i nieprzyjemne zatsepochki dzwony zaczęły się niemal natychmiast. Zewnętrznie, wszystko jest dobrze: dowiaduje się dobrze, to jest doskonale zmotywowani, to jest w pierwszej piątce w klasie, jest on wysyłany do igrzysk olimpijskich i różnego rodzaju konkursy dla inteligentnych pierwszej równiarki ... Ale on wraca do domu, otwiera zeszyt i płakać nad jej bardzo prawdziwych łez.

A on jest nasz chłopak, nigdy nie płacze, więc jesteśmy na straty. Uważa się Losers, całkowicie bezwartościowy człowiek.

Po tym wszystkim, co może być gorsze niż niedoskonałe haki i kije i kilkudziesięciu nauczycieli "spróbować!" W każdym ze swoich notebooków. Tylko "spróbować" i nigdy nie "zrobione" lub co najmniej "dobry".

Mówię z moim synem, idziemy do psychologa, jedziemy z ojcem porozmawiać z nauczycielem - zarówno w pracy, niemal co tydzień. Ona uważa, że ​​nasz chłopak jest zbyt łatwo podane. Co on może więcej niż inni, i dlatego konieczne jest wymaga dużo; i na ogół nie przeszkadza ... Ale "dużo popytu" - to nie jest równa "nieskończoność krytykować?"

W domu sytuacja staje się nieznośny: Chłopiec, który naprawdę kochał, aby dowiedzieć się nagle oświadcza, że ​​jest całkiem zniknął, a więc nie widział powodu, aby zrobić swoją pracę domową ". Nic się nie dzieje" wciąż jest Jestem poruszanie się między "po raz kolejny porozmawiać z nauczycielem" i aby zmienić klasę. To ostatnie wydaje mi się, wysoki punkt ekstremizmu dominującej.

Sytuacja eksplodował w momencie, gdy nauczyciel wyciąga kartkę z notebooka syna przed klasą. On wraca do domu i mówi, że nie będzie tam już. I potwierdzam, że tak, nie idź. I rozumiem, że nie jest balansuje nad przepaścią, a gwizdy lecieć w dół: brak planu tworzenia kopii zapasowych mamy.

W przybliżeniu w tym samym przepaść, moi rodzice piętnaście lat temu pojawiły się, kiedy zaczęliśmy szalony matematyk i dyrektor Liceum właśnie powiedziałem, że więcej nie będzie tam za nic i nigdy - mój notebook z jakiegoś karmy kolistości zerwał również na lekcjach. Mama płakała wtedy, tato bezradnie po pokoju: rodzice uważali, że sytuacja jest beznadziejna, że ​​w środku mojego starszego roku nikt nie będzie chociaż badaniu oszacowano. Chciałbym zatrzymać się bez dyplomu, nie zrobi na MSU, które są tak trudne do gotowania, i ogólnie zakończyć swoje życie w nędzy i pod płotem.

Potem poszedłem do szkoły, nie uronić ani jednego lekcji i skończyć studia i otrzymał tam, gdzie chciał ... Jednak z svezhepriobretennoy neurodermitis i łatwy jąkania, ale w tym roku w tej klasie wszyscy byliśmy więc nie widzę niczego Specjalny.

Mimo wszystko, ta szkoła - a rodzice zostali poinformowani, że nic nie można poprawić.

I nie możesz sobie wyobrazić, co czułem, kiedy przyjechałem do dziennikarstwa i stwierdził, że dowiedzieliśmy polkursa zewnętrznie, w szkołach wieczorowych lub nawet jakiś nieznany sposób dla mnie. Czułem się jak idiota dziewczyny z ogromnymi uszami i ogonem z żartem: co może być?!

A teraz dla mojego syna, postanowiłem dokładnie to - można.

Zdecydowaliśmy się spokojnie wybrać szkoły

Jego klasa jest bardzo dobrze dzień udał się na wakacje, więc w przyszłym tygodniu poświęcony maratonach na wszystkich pobliskich szkół - prywatnych, publicznych, experimental, bardzo różnych. Im bliżej było końca wakacji, tym bardziej nerwowa sytuacja stała się domem. I jasno wiedział, że jego syn nie został wysłany do nauczyciela, a nowa szkoła nie wszystko. Czułem, gotowe do pchania dziecka w dowolnym miejscu tak, aby uniknąć tego potworne wszystkie dzieci rano obudził się i poszedł do szkoły, a my? A horror co będą odbywać się każdego dnia wszystkie nowe-nowe-nowe, ale nasz chłopak jest nieskończenie pozostają w tyle?

Nastąpił punkt zwrotny w prywatnej szkole, gdzie okazało się, że jego syn, oczywiście, z sprytny sprytny, ale jego klasy za kolejności, w jakiej otrzymaliśmy, nawet o połowę podręcznika. Nauczyciel rozpoczyna załamując ręce: "Jak? Jak to będzie dogonić klasy, jeśli już przeszły miary długości i części mowy, a oni po prostu kończy się przepisaniem?! "

Nie rozumiem znaczenie tego problemu, więc powiedziałem: "Sasza, dziesięć centymetrów - decymetr. Sto centymetrów - metr. Jak to decymetrów na metr "" Dziesięć "- powiedział dziecko. "Nic nie rozumiesz - początek nauczyciela - powinny one być w stanie policzyć. Na przykład, trzeba ćwiczyć, aby policzyć, ile centymetrów do dwóch i siedmiu centymetrów decymetrów ... "" Dwadzieścia siedem "- powiedział dziecko. I w tym momencie pomyślałem, co to do cholery? Tematem, który może być jedną minutę, aby wyjaśnić dwie propozycje, nazywają się "straszne lagi" i badanie na dwa miesiące?

Następnego dnia przy śniadaniu przeszliśmy część mowy. Sasha (właściwe nazwisko) pochodzi (czasownik), a (przysłówek) jest (czasownik) smaczne (przymiotnik) jaja (rzeczownik).

Potem okazało się, że dałem gafę i zaimki i przysłówki, prawidłowe nazwy, będą odbywać się tylko w drugiej klasie. Jednak to nie miało znaczenia: decymetrów i przysłówki, które jest łatwe w obsłudze syna, dał mi odwagę, i zdecydowaliśmy się nie migocze i łatwo wybrać szkołę, aby przejść do nowej, drugiej klasie we wrześniu. I tak to był najlepszy w klasie.

Немає коментарів:

Дописати коментар